PTU - Polskie Towarzystwo Urologiczne

Radykalna przezcewkowa elektroresekcja (ERS) gruczolaka stercza
Artykuł opublikowany w Urologii Polskiej 1978/31/1.

autorzy

Adam Szkodny
Wojewódzki Szpital Zespolony Oddział Urologiczny w Katowicach
Ordynator: doc. dr hab. A. Szkodny
Instytut Chirurgi Śl. AM im. L. Waryńskiego
Dyrektor: prof. dr hab. Cz. Sadliński

streszczenie

Od 1 lipca 1970 r. do 1 kwietnia 1977 r. wykonano 2 150 elektroresekcji (ERS) gru­czolaka stercza. Autor uważa, że dobre wyniki można uzyskać przez opanowanie dob­rej techniki tego zabiegu, odpowiednie znieczulenie chorego i należyty sprzęt. Zdaniem autora do ERS nadają się wszyscy chorzy bez względu na wielkość gruczolaka stercza. Przerost gruczolaka stercza autor dzieli na cztery jego okresy. W czasie wykonywania tego zabiegu bardzo ważny jest czasokres trwania elektroresekcji. Przedłużanie zabiegu może doprowadzić do wystąpienia zespołu poresekcyjnego, który może być niebezpieczny dla życia chorego. Autor szczegółowo opisuje technikę wykonywania ERS jak również podaje praktyczne wskazówki jak należy postępować z chorymi, u których poza gru­czolakiem stercza stwierdza się w pęcherzu kamienie lub guz. W wyniku ERS zmarło 10 chorych co stanowi 0,45%.

`Sposób ten jest nadal kontrowersyjny, jakkolwiek w ostatnich latach zyskuje coraz więcej zwolenników.

`Główne zaostrzenia odnośnie ERS dotyczą radykalności usunięcia gru-cżolaka stercza oraz obawa przed po-wikłaniami, które mogą nastąpić w czasie lub w następstwie zabiegu. Na wstępie chcę od razu podkreślić, że gruczolak stercza można całkowi­cie usunąć, tzn. aż do torebki chi-rurgicznej gruczolaka o ile spełnione będą pewne warunki. Wydaje mi się, że do tej wypowiedzi upoważnia mnie doświadczenie jakie zdobyliśmy wy­konując 2150 ERS w czasie od 1 lipca 1970 do 1 kwietnia br.

`Pierwszym i najważniejszym warun­kiem powodzenia ERS jest to, że bę­dzie wykonana przez lekarza, który ma duże doświadczenie w tych zabiegach. Drugi warunek to, że chory będzie należycie znieczulony a trzeci, że będziemy dysponowali do tego za­biegu odpowiednim sprzętem. Uwa­żam ten zabieg za trudny technicznie i w związku z tym wymaga on dużego doświadczenia z tego zakresu. O ile Urolog nie wykona co najmniej 60Q-800 ERS trudno mówić, że opanował technikę zabiegu i że może wykonać go u każdego chorego bez względu na wielkość gruczolaka stercza. Nie­którzy autorzy podkreślają, że do ERS nadają się tylko chorzy dobrani, tzn. ci, u których stwierdza się mały lub najwyżej średni gruczolak, stwardnie­nie szyi pęcherza lub rak prostaty. Przytoczony jednak przez nich mate­riał jest zazwyczaj nieduży, a ilość wyresekowanej tkanki waha się w gra­nicach od 25 do 50 gramów

`Podobnego zdania byliśmy i my w pierwszym okresie wykonywania ERS. Chorych z dużymi gruczolakami stercza kwalifikowaliśmy do zabiegu operacyjnego. W miarę opanowania techniki zabiegu pogląd ten zmieniliś­my. Od 6 lat wszystkim chorym usu­wamy gruczolak stercza wyłącznie przez ERS bez względu na jego wiel­kość. W naszym materiale mamy cho­rych, którym usunięto 200 gramów tkanki gruczolaka stercza. W związku z tym, że zabieg ten jest trudny tech­nicznie uważam, że w Klinice czy na Oddziale tym problemem winien zaj­mować się jeden lub dwóch lekarzy, którzy mieliby możność wykonania odpowiedniej ilości ERS dla uzyska­nia należytego doświadczenia. Dopiero po opanowaniu przez nich techniki należy uczyć następnych w podobny sposób.

`Drugim warunkiem dobrze wyko­nanej ERS jest, jak wspomniałem po­wyżej, odpowiednie znieczulenie. Pra­wie wszyscy nasi chorzy do tego za­biegu mieli wykonane znieczulenie podpajęczynówkowe ciężką ksyloka-iną.

`Warunek trzeci to dobry sprzęt. Do tego celu nadaje się sprzęt, który daje dobre oświetlenie pola operacyjnego tzw. „zimnym światłem", odpowiednią optyką i należycie dobraną pętlą. Osobiście nie wyobrażam sobie, ażeby np. pętlą nr 24 Charr można radykal­nie usunąć gruczolak średni, a tym bardziej duży. Do tego celu nadaje się pętla wyłącznie nr 27 Charr.

`Którzy chorzy byli kwalifikowani do ERS gruczolaka stercza ? Najogól­niej można powiedzieć, że ci, którzy tego wymagali. W praktyce tylko skrajnie ciężko chorzy pacjenci, lub zupełnie dementywni nie byli poddani ERS. Dużą grupę chorych stanowili pacjenci, którzy przez innych urolo­gów zostali zdyskwalifikowani do za­biegu operacyjnego i z cewnikiem za­łożonym na stałe zostali przekazani do ERS. Z tej grupy 36 chorych miało wytworzoną przetokę nadłonową uz­nani jako nie nadający się do adeno-mektomii.

`Przyjął się powszechnie podział przerostu gruczolaka stercza na trzy jego okresy. Uważam, że podział ten nie odpowiada rzeczywistości i ma pewne luki. Do jakiej grupy np. za­kwalifikować chorych, którzy oddają 5—6 razy mocz w nocy, mocz jest niezakażony, brak zalegania moczu w pęcherzu, a na krzywej urcflowo-metrycznej strumień moczu wykazuje wyraźne opory w szyi pęcherza. Są to zazwyczaj chorzy, u których stwier­dza się wyraźnie powiększony trzeci płat stercza, który niejako zwisa, leży na trójkącie pęcherza i drażni go mechanicznie powodując częste do­kuczliwe parcie na mocz. Czasem są to chorzy, u których stwierdza się dwa boczne płaty, które wrastają, wciskają się niejako pod trójkąt pę­cherza podnosząc go do góry, drażnią go od dołu i powodują częstomocz.

`Biorąc pod uwagę powyższe wpro­wadziliśmy na oddziale własny po­dział chorych z przerostem gruczolaka stercza. Pierwszy okres to ten, który jest powszechnie przyjęty. Drugi okres to ci chorzy, o których powyżej wspo­mniałem. Trzeci okres to chorzy z za­leganiem moczu w pęcherzu — mocz zakażony, częstomocz szczególnie no­cny, wyraźne trudności w oddawaniu moczu. Czwarty okres to chorzy z za­trzymaniem moczu. Wydaje się, że ten podział bardziej odpowiada klinicznie chorobie jaką jest przerost gruczolaka stercza.

`Do ERS kwalifikujemy część cho­rych z okresu drugiego, trzeciego, wszystkich chorych z okresu czwar­tego, jeżeli do ERS nadają się.

`Każdy chory przed ERS poza bada-niami podstawowymi miał wykonaną urografię, czas krwawienia i krzepnię­cia, poziom mocznika i kreatyniny w surowicy krwi. W przypadkach wąt­pliwych chorzy mają wykonaną krzy­wą uroflawometryczną. Są to najczę­ściej chorzy w naszym podziale zali­czani do drugiego okresu przerostu gruczolaka stercza.

`U chorych, u których stwierdza się wyraźnie podwyższone wartości krea­tyniny i mocznika we krwi, a na urografii zastój w górnych drogach moczowych, oraz zaleganie moczu w pęcherzu, nasze postępowanie jest następujące: pozostawiamy choremu na krótki okres cewnik na stałe i o ile w badaniach kontrolnych wykonanych po 5 do 7 dniach wartości te nie mają wyraźnej tendencji spadkowej, kwali­fikujemy tych chorych do natychmia­stowej ERS, mimo czasami znacznie podwyższonej kreatyniny i mocznika we krwi. Tym chorym po ERS pozo­stawiamy cewnik na stałe na dłuższy czas. W praktyce wygląda to w ten sposób, że chorzy ci po ERS z cewni­kiem założonym na stałe zostają wy­pisani do domu na okres trzech — czterech tygodni. Takie postępowanie wydaje się nam słuszne, a uzyskane wyniki są zadowalające. Za pomocą ERS zlikwidowaliśmy przeszkodę w szyi pęcherza, mocz może swobodnie spływać z górnych dróg moczowych, a pozostawienie cewnika na stałe w większości przypadków zapobiega rzutowi odmiedniczkowego zapalenia miąższu nerkowego.

`Bezpośrednio przed zabiegiem na­leży określić wielkość gruczolaka ster­cza. Uważam tę czynność za bardzo ważną. Od wielkości gruczolaka ster­cza uzależniamy dobór wielkości pę­tli, a z drugiej strony wiadomo, że o ile gruczolak stercza jest duży, ERS winien wykonywać lekarz z du­żym doświadczeniem w elektroresek-cjach.

`W określeniu wielkości gruczolaka stercza najważniejszym badaniem jest cystoskopia, a właściwie uretrocysto-skopia, za pomocą której określamy długość od szyi pęcherza do wzgórka nasiennego. Im ta odległość jest dłuż­sza tym gruczolak jest większy. Tym badaniem określamy długość gruczo­laka, a badając równocześnie per rec­tum ustalamy niejako grubość miąższu gruczolaka stercza. Te dwa badania wykonane równocześnie w znieczuleniu tuż przed ERS moim zdaniem dają nam jedynie prawidłowe określe­nie wielkości gruczolaka stercza. Od kilku lat stosujemy własny podział wielkości gruczolaka stercza. Za małe gruczolaki uważamy te. w których od­ległeość od szyi pęcherza do wzgórka nasiennego wynosi nie więcej jak 3 cm, średni do 5 cm, a duży gruczolak powyżej 5 cm.

`A teraz kilka uwag na temat tech­niki ERS. Chory znajduje się w uło­żeniu ginekologicznym. Ujście zew­nętrzne cewki należy obmyć. Obkła­damy krocze ceratką z folii, która ma równocześnie ochronę na palec do badania per rectum. Przy wprowadza­niu pochewki elektroresektora należy uważać, ażeby nie uszkodzić nabłonka śluzówki cewki, a tym samym nie spo­wodować następowego jej zwężenia. Moim zdaniem jest to bardzo ważna czynność i wydaje mi się, że późniejsze zwężenie w przedniej części cewki za­leży nie od grubości wprowadzonej pochewki elektroresektora, jak to nie­którzy autorzy podkreślają, ale od brutalności jej wprowadzenia. O ile zwężone jest ujście zewnętrzne cewki, należy je rozszerzyć hegarami lub roz­ciąć. Przy stwierdzeniu gruczolaka średniej lub dużej wielkości, wprowa­dzamy z reguły pochewkę nr 27. Przy bardzo dużych gruczolakach możemy mieć trudności z wprowadzeniem po­chewki elektroresektora w tylnej części cewki. Elektroresektor może przejść do światła pęcherza przez miąższ gru­czolaka. Dla niedoświadczonego uro­loga to powikłanie może utrudnić orientację w polu operacyjnym tym bardziej, że najczęściej dochodzi do przebicia miąższu gruczolaka w oko­licy wzgórka nasiennego, który jest punktem granicy ERS. W tym wypad­ku można postąpić następująco: jeżeli lekarz ma małe doświadczenie, najle­piej usunąć elektroresektor i pozosta­wić cewnik na stałe, który z reguły udaje się wprowadzić do pęcherza przez światło cewki. Po kilku dniach próbować ponownie wprowadzić elek­troresektor do pęcherza. Jeżeli nato­miast urolog w elektroresekcjach ma duże doświadczenie, to powyższe po­wikłanie nie powinno nastręczyć więk­szych trudności. W tym wypadku resekujemy w kierunku domniemanego światła cewki, które można łatwo roz­poznać po tym, że w polu zabiegu ukaże się śluzówka światła cewki. Dalsze postępowanie jest zgodne z przyjętymi zasadami. Z reguły elektrore­sekcję zaczynamy od płata prawego lub lewego na godz. 500 lub 800.

`Mamy trzy punkty orientacyjne w czasie wykonywania zabiegu. Re-sekując cd światła pęcherza w kierun­ku wzgórka nasiennego po usunięciu pewnej ilości tkanki gruczolaka do­chodzimy do miejsca, gdzie w polu operacyjnym ukaże się tkanka o ok­rężnym przebiegu włókien i to jest nic innego jak ściana pęcherza moczowe­go. Jest to pierwszy punkt orientacyj­ny granicy ERS. Resekując dalej w kierunku wzgórka i nieco głębiej równocześnie podpierając palcem od strony odbytnicy, dochodzimy do utka­nia włókien, które nawzajem krzyżują się, ale tworzą jeszcze zbitą warstwę. Jest to torebka chirurgiczna gruczo­laka prostaty i jest to drugi punkt orientacyjny granicy ERS. Gdybyśmy ERS wykonywali dalej, zbita masa włókien krzyżujących się ulega roz­rzedzeniu, pomiędzy włóknami tworzą się jakby dołki. Znaczy to, że zresekc-waliśmy część torebki chirurgicznej. Gdy ta tkanka jest jeszcze bardziej luźna, włókna zwisają luźno jak paję­czyna w polu operacyjnym, to mamy dowód, że zresekowaliśmy całą toreb­kę chirurgiczną. W tym wypadku na­leżałoby operacyjnie zdrenować przes­trzeń załonową. Trzecim punktem orientacyjnym jest wzgórek nasienny, którego nie wolno uszkodzić, ale pod­pierając palcem od strony odbytnicy należy dobrze wyresekować szczyty gruczolaka stercza po prawej i lewej stronie wzgórka.

`W czasie ERS nie należy koagulo-wać krwawiących naczyń, bo szkoda na to czasu. Ruchy pętlą ERS-cyjną powinny być szybkie i czynnie wyko­nywane w obu kierunkach. Jeżeli pole operacyjne staje się mniej widoczne w czasie zabiegu, należy zwiększyć strumień wpływającego płynu i optykę

elektroresektora maksymalnie zbliżyć do pola operacyjnego. Postępując w ten sposób poprawiamy znacznie widoczność w polu operacyjnym. W wyjątkowych przypadkach, gdy krwawiące naczynie tętnicze jest duże, można je przykoagulować w czasie ERS. Po skończeniu zabiegu należy wszystkie naczynia dokładnie skoagu-lować. Należy to zrobić przy małym przepływie płynu i nie należy dopuś­cić do nadmiernego wypełnienia pęcherza, bowiem ciśnienie śródpęche-rzowe płynu może zrównoważyć się z ciśnieniem w naczyniach i w tym wypadku naczynie otwarte może nie krwawić. Dlatego powinno się często opróżniać pęcherz moczowy. Przy ta­kim postępowaniu naczynia krwawiące nie stwarzają kłopotu i zostają do­kładnie skoagulowane. Należy koagu-lować tylko naczynie krwawiące, a nie całą powierzchnię okrwawionego pola. Stwarzamy w ten sposób lepsze wa­runki nabłonkowania loży po gruczo-laku.

`Jeżeli w czasie ERS zostanie otwar­ta zatoka żylna, opanowanie krwa­wienia za pomocą elektrokoagulacji może natrafić na trudności. Koagulo-wanie miejsca krwawienia w tym wy­padku, tzn. zatoki żylnej, nie zawsze daje pozytywny wynik. W tym wypad­ku najlepiej koagulować tkanki ota­czające zatokę powodując w ten spo­sób jej zaciśnięcie. Po ukończeniu ko­agulacji płyn wypływający z pęcherza może być lekko podbarwiony krwią, podobny do płynu z popłuczyn mięs­nych. Nasuwa się pytanie, czy można przewidzieć, którzy chorzy będą krwa­wić więcej, a którzy mniej. Z reguły chorzy z dużymi gruczolakami stercza krwawią więcej zarówno podczas za­biegu jak i po. U chorych, u których stwierdza się w czasie ERS sztywne sklerotyczne naczynia, istnieje obawa, że te naczynia po ukończeniu ERS mogą ponownie krwawić w przebiegu pooperacyjnym. Również zwiększone krwawienie w przebiegu pooperacyj­nym stwierdza się u chorych, u któ­rych zabieg nie był wykonany zbyt radykalnie. Ale jeszcze większe krwa­wienie występuje o ile ERS była zbyt radykalnie tzn. zresekowano część torebki chirurgicznej. Na ten ostatni szczegół zwracam szczególną uwagę. W tym wypadku naczynia krwionośne nie mają oparcia o zbitą warstwę jaką tworzy torebka chirurgiczna prostaty.

`Po ukończeniu ERS pozostawiamy w pęcherzu cewnik Foley'a nr 20 do 22 na okres około trzech dni. Po ERS stwardnienia szyi pęcherza cew­nik pozostawiamy nieco dłużej na okres od 4—5 dni. Płyn używany do ERS jest zwykłą przegotowaną wodą. Elektroresekcja nie powinna trwać dłużej jak 45—50 min. i uważam, że jest to absolutnie górna granica. O ile urolog początkujący wymaga dłuż­szego czasu do wykonania ERS, le­piej jest rozłożyć czas wykonywania zabiegu na dwa etapy. W pierwszym etapie usunąć część gruczolaka ster­cza, a w następnym etapie pozostałą resztę. Uważam, że jest to o wiele lepsze wyjście z sytuacji niż przedłu­żanie czasu ERS, co nieuchronnie pro­wadzi do wystąpienia zespołu pore­sekcyjnego. Obecnie w naszym mate­riale średni czas ERS wynosi 20 min. W początkowym okresie nauki wyko­nywanie ERS czas ten był znacznie dłuższy.

`Nie należy ściętych skrawków usu­wać zaraz po ich ścięciu. Skrawki w większości wypływają same przez pochewkę elektroresektora przy końcu zabiegu. Resztę ściętych skrawków należy usunąć gruszką Elika. W czasie wykonywania ERS nie należy dopuś­cić do nadmiernego wypełnienia pły­nem pęcherza moczowego, a tym sa­mym częściowo zapobiegamy wtło­czeniu płynu irygacyjnego do otwar­tych naczyń i okrwawionych tkanek. W związku z tym, należy często op­różniać pęcherz zwłaszcza w tych przypadkach, jeżeli ERS trwa nieco dłużej. Nadmierne przedłużanie zabiegu może doprowadzić do zespołu poresekcyjnego. Chory wówczas za­czyna być niespokojny, ziewa, ma nudności a nawet wymioty, może wystąpić oliguria, tachykardia, począt­kowo podwyższone ciśnienie, a na­stępnie spadek, a nawet drgawki. W krwiobiegu stwierdza się hypervolemie i hyponatremie. Ażeby zapobiec wystąpieniu zespołu poresekcyjnego przy ERS dużych gruczolaków, w cza­sie zabiegu podajemy choremu Furo-semid i stężony roztwór chlorku sodu.

`Czasami zdarza się, że mimo do­kładnego skoagulowania naczyń krwio­nośnych chory przewieziony do łóżka zaczyna krwawić lub krwawienie to wystąpi po kilku godzinach. Dochodzi do niedrożności cewnika, tamponady pęcherza. W tym wypadku przepłu­kiwanie cewnika nie ma większego sensu, zwiększa jedynie krwawienie i dodatkowo szokuje chorego i nie przynosi mu żadnej poprawy. Cho­rego należy ponownie przewieźć na salę cytoskopową i w krótkim dożyl­nym znieczuleniu ponownie wprowa­dzić pochewkę elektroresektora i gru­szkę Elika przy przepływie płynu iry­gacyjnego wypłukać wszystkie skrze­py. Zazwyczaj wystarcza samo opróż­nienie pęcherza ze skrzepów, torebka chirurgiczna obkurcza się i tym samym zapobiega krwawieniu. O ile krwa­wienie utrzymuje się i z pochewki elek­troresektora wypływa krew, należy naczynia krwawiące przykoagulować. Z naszego doświadczenia wynika, że takie postępowanie daje najlepsze wy­niki. Tak samo należy postąpić z cho­rym, który już został wypisany ze szpitala i u którego po kilku dniach pobytu w domu wystąpiło krwawienie doprowadzające do tamponady pę­cherza. W początkowym okresie przy braku doświadczenia w tych wypad­kach otwieraliśmy operacyjnie pę­cherz usuwając z niego skrzepy krwi. Od 5 lat żadnego chorego z powodu tamponady pęcherza nie operowali­śmy.

`Dużo kłopotu mogą sprawić chorzy, u których poza gruczolakiem stercza stwierdza się kamień lub ka­mienie w pęcherzu. Szczególne trud­ności techniczne występują wówczas, jeżeli stwierdzamy kilka kamieni dużych lub średnich i duży gruczolak stercza łatwo krwawiący, a kamienie niejako chowają się poza gruczola­kiem. Trudności te występują szcze­gólnie przy końcu kruszenia resztek kamienia. Kruszymy kamienie zawsze przed ERS a nie po, ponieważ skoa­gulowane naczynia ponownie uszka­dzamy litotryptorem. Jedynie w pię­ciu przypadkach kruszyliśmy kamienie po ukończeniu ERS. Uważam takie postępowanie za nieodpowied­nie, ponieważ litotryptorem uszka­dzamy naczynia, które ponownie zaczynają krwawić. Zawsze kruszymy kamienie ślepym litctryptorem i uwa­żam, że tym narzędziem ta czynność może być wykonana szybciej niż litotryptorem z optyką, ponieważ, że ani firma Wintera, ani Stolza, którymi to narzędziami dysponujemy, nie wy­produkowały dobrych litotryptorów, a przepływ płynu przez nie jest słaby i stąd słaba widoczność, tym bardziej że naczynia gruczolaka łatwo krwa­wią. Odnośnie chorych, u których stwierdzono kamień w pęcherzu i gru­czolak stercza, nasze postępowanie uległo zmianie w miarę nabywania doświadczenia. W pewnym okresie czasu staraliśmy się równocześnie zmiażdżyć kamienie bez względu na ich ilość i wielkość.

`Tak postępowaliśmy u 159 naszych chorych. Takie postępowanie w zde­cydowanej większości przypadków da­ło dobre wyniki. Byli jednak chorzy, którzy poza dużymi kamieniami w pę­cherzu i dużym gruczolakiem mieli zakażony pęcherz a pojemność jego była znacznie zmniejszona. Niektórzy z tych chorych gorączkowali septycz-nie, a dwóch z nich z tego powodu zmarło. W tych przypadkach nasze postępowanie uległo zmianie. W pier­wszym etapie operacyjnie usuwaliśmy kamienie z pęcherza pozostawiając przetokę nadłonową, a dopiero w mie­siąc później wykonano ERS gruczo­laka stercza. W ten sposób postąpiliś­my u 31 naszych chorych. Takie po­stępowanie przedłużało czasokres le­czenia chorego, ale było leczeniem bezpiecznym i bez większych kłopotów. Może ktoś się zapytać, dlaczego usu­wając kamienie nie usunięto gruczo­laka stercza? Dlatego, że bezpieczeń­stwo chorego jest nieporównalnie większe postępując w ten sposób. Ni­gdy nie stwierdziliśmy po ERS zatoru tętnicy płucnej.

`Ażeby skrócić czasokres leczenia bez wytwarzania przetoki nadłono-wej u trzech chorych postąpiliśmy nieco inaczej. W pierwszym etapie usuwaliśmy gruczolak stercza za po­mocą ERS pozostawiając kamień w pęcherzu, a po czterech tygodniach tych chorych ponownie przyjmowaliś­my do Szpitala do miażdżenia ka­mienia. Sposób ten okazał się niezbyt szczęśliwy, kamienie podtrzymywały stan zapalny pęcherza powodując czę­stomocz a najgorsze to, że wpadły do loży po gruczolaku stercza powodu-jąc utrudnienie oddawania moczu. Takie postępowanie nie zadowalało nas i od 2 lat zmieniliśmy w tych wy­padkach nasze postępowanie. Obec­nie u chorych, u których stwierdza się duży kamień lub kilka kamieni, pęcherz zakażony, duży gruczolak stercza, nasze postępowanie jest na­stępujące: usuwamy gruczolak stercza za pomocą ERS, a następnie w tym samym znieczuleniu usuwamy ope­racyjnie kamienie z pęcherza moczo­wego. Jeżeli jest duży stan zapalny pęcherza, mocz ropny, pozostawiamy na 2—3 dni przetokę nadłonową, po­zostałym chorym zamykamy pęcherz na głucho. Takie postępowanie u tej grupy chorych wydaje się nam najbar­dziej korzystne. Usuwając gruczolak stercza za pomocą ERS koagulujemy dokładnie naczynia krwionośne. W ten sposób postąpiliśmy u 10 naszych chorych.

`Jak widać z przedstawionych ilości chorych zdecydowaną większość przy­padków stanowią chorzy, u których równocześnie usunięto gruczolak stercza i skruszono kamienie w pęcherzu.

`Osobny problem stanowią cho­rzy, u których poza gruczolakiem ster­cza stwierdza się guz w pęcherzu moczowym, który nadaje się do leczenia za pomocą elektroresekcji przezcew-kowej czy elektrokoagulacji.

Nasuwa się od razu pytanie czy można równocześnie zresekować guz za pomocą ERS a następnie usunąć gruczolak stercza drogą ERS. Na ten temat, jak wynika z doniesień, są skrajnie różne zdania. Niektórzy os­trzegają i twierdzą, że istnieje możli­wość przeszczepienia tkanki nowo­tworowej w lożę po gruczolaku. Inni natomiast wykazują statystycznie, że nie ma podstaw do obaw i należy oba zabiegi wykonać równocześnie.

`Nasze postępowanie w tych wypad­kach jest następujące: o ile stwierdza­my guz pęcherza i gruczolak stercza najpierw pętlą elektroresekcyjną głę­boko do granic tkanki zdrowej wyci­namy guz pęcherza, naczynia krwio­nośne koagulujemy. Następnie grusz­ką Elika opróżniamy ze ściętych tka­nek nowotworowych, płynem iryga­cyjnym dokładnie przepłukujemy pę­cherz, a następnie wykonujemy ERS gruczolaka stercza. Tak postąpiliśmy u 25 naszych chorych. W badaniach kontrolnych u żadnego chorego nie stwierdziliśmy wszczepienia nowo­tworu w lożę po gruczolaku stercza. Mieliśmy również 3 chorych, u któ­rych stwierdziliśmy nie tylko guz pę­cherza, ale także kamienie w pęcherzu oraz gruczolak stercza. Wszystkie 3 schorzenia zostały usunięte równo­cześnie. Najpierw zmiażdżono kamień w pęcherzu, następnie pętlą ścięto guz pęcherza, na koniec usunięto gruczo­lak stercza za pomocą ERS.

`U 3 chorych, u których poza gru­czolakiem stercza stwierdzono duży uchyłek w dnie pęcherza moczowego, usunięto gruczolak tylko za pomocą ERS. Przebieg pooperacyjny bez po­wikłań.

`Jak wspomniałem na wstępie, za­bieg ERS wykonaliśmy u 2 150 cho­rych. Poszczególne grupy wiekowe u tych chorych przedstawione są w tab. I.

`W czasie zabiegu ERS przetoczono krew jedynie u 209 chorych tzn. co dziesiąty chory miał podaną krew. Po­zostali chorzy w ilości 1941 mieli jedy­nie podane płyny drogą dożylnej kroplówki.

Powikłania

`Najczęstszym powikłaniem to wcze­sne lub późne krwawienie. Niestety temu powikłaniu nie można zapobiec i o podobnych kłopotach donoszą inni autorzy. Jak należy postępować w tego rodzaju powikłaniu przedsta­wiłem powyżej. Powikłanie w postaci uszkodzenia zwieracza i następowego gubienia moczu nie należy się obawiać, jeżeli elektroresekcja będzie wykonana przez lekarza, który umie to zro­bić. W naszym materiale to powikła­nie wystąpiło u pięciu chorych w pier­wszym okresie wykonywania tych za­biegów. Na materiale ostatnich 900 chorych w następstwie ERS nie stwier­dziliśmy ani u jednego chorego nie­trzymania moczu. Czasami następuje kilkudniowe częściowe nietrzymanie moczu zwłaszcza u tych chorych, któ­rzy mieli usunięty duży gruczolak ster­cza i gdy naczynia krwionośne były blisko zwieracza zewnętrznego i wy­magały koagulacji. Koagulacja blisko zwieracza zewnętrznego może dopro­wadzić do częściowego usztywnienia jego, w wyniku czego chory ma czę­ściowe nietrzymanie moczu. Nietrzy­manie to po kilku dniach samoistnie znika. Kiedy, moim zdaniem, może dojść do uszkodzenia zwieracza?

`Jeżeli w czasie ERS nie ma dobrego wglądu w pole operacyjne, przy prze­biciu pochewką elektroresektora płata gruczolaka stercza orientacja staje się bardzo trudna, to przy małym doświadczeniu operatora może dojść do uszkodzenia zwieracza zewnętrznego. Można również uszkodzić zwie­racz przy wybieraniu pętlą szczytów gruczolaka stercza.

Uszkodzenie ściany pęcherza mo­czowego w naszym materiale miało miejsce 5 razy. Jeden raz pochewką elektroresektora i 2 razy pętlą elek­troresekcyjną, która po wprowadze­niu jej do pęcherza dotykała tylnej jego ściany. Jeszcze przed zaczęciem ERS przypadkowo dotknięto nogą pedału diatermii i pętla wypaliła ot­wór w tylnej ścianie pęcherza. Jeden raz uszkodzono pęcherz przy miaż­dżeniu kamieni i jeden raz wybuch gazu w pęcherzu, który nastąpił w czasie koagulacji naczyń krwawiących doprowadził do uszkodzenia pęcherza.

`Następne powikłanie, jakie może zdarzyć się w czasie ERS, to uszko­dzenie torebki chirurgicznej prostaty. Rozpoznanie jest łatwe, zbita war­stwa włókien krzyżujących ulega za­nikowi. To powikłanie wystąpiło w 2 przypadkach w naszym materiale. Na­leży być bardzo ostrożnym przy elek­troresekcjach stwardnień szyi pę­cherza. Jeżeli. pętlą zatniemy nieco głębiej ścianę pęcherza moczowego, to łatwo dochodzi do uszkodzenia torebki w miejscu połączenia jej z pę­cherzem. Uszkodzenia odbytnicy, co niektórzy z autorów podkreślają, w naszym materiale nie stwierdziliśmy.

`Zwężenie cewki w następstwie za­biegu może się zdarzyć. Moim zda­niem do zwężenia cewki dochodzi, jeżeli pochewka elektroresektora zostaje zbyt brutalnie wprowadzona przez cewkę do światła pęcherza. Po prostu zostaje zdarta śluzówka cewki, w wyniku czego dochodzi do jej zwężenia.

`Drugą przyczyną zwężenia cewki w jej części tylnej następuje wówczas, jeżeli pętlą zostaje ścięta śluzówka cewki w okolicy wzgórka nasiennego. W następstwie tego dochodzi do zwę­żenia w miejscu połączenia cewki w lożę gruczolaka stercza.

`W tabeli III przedstawiono ilość po­wikłań z jakimi spotkaliśmy się w na­stępstwie wykonanej ERS. Ilu chorych zmarło w wyniku przeprowadzonego zabiegu?

`Należy od razu podkreślić z nacis­kiem, że w żadnym wypadku nie mo­żna porównywać śmiertelności po ERS z śmiertelnością po klasycznym zabiegu operacyjnym. Wiadomo, że do ERS są kwalifikowani chorzy w gorszym stanie ogólnym, a znaczna część ich w ogóle nie nadawała się do klasycznego zabiegu operacyjnego. Moim zdaniem jest dużym nieporozu­mieniem porównywanie wyników obu tych zabiegów. Dla ewidentnego zo­brazowania tego zagadnienia podam wyniki z naszego materiału. W począt­kowym okresie wykonywania ERS na 600 wykonanych ERS nie stwier­dziliśmy żadnego zgonu, mimo, że je­szcze w tym okresie nie mieliśmy tak dobrze opanowanej techniki wykony­wania ERS jak w okresie późniejszym. Ten dobry wynik wywodzi się stąd, że do ERS w tym czasie kwalifikowa­liśmy chorych ze względnie dobrym ogólnym stanem, jakkolwiek już w tej grupie byli chorzy, którzy nie nadawali się do zabiegu operacyjnego. Je­żeli jednak wskazania uległy, dalszemu poszerzeniu a ilość chorych, którzy nie nadawali się do zabiegu uległa po­większeniu i to nie tylko chorych z naszego terenu ale i spoza Śląska, ilość zgonów zwiększyła się. Na 2150 ERS było 10 zgonów tj. 0,45%. Mc im zdaniem, jeżeli byśmy zamiast ERS wykonywali tym chorym klasy­czny zabieg operacyjny, to ilość zgo­nów zwiększyłaby się kilkakrotnie. Średni czas pobytu w szpitalu naszych chorych wynosił 7,4 dnia. Ilość dni pobytu w szpitalu zapewne uległaby jeszcze skróceniu, jednak znaczna część chorych była z odległych okolic, spoza Śląska, chorych tych zmuszeni byliśmy przetrzymać w szpitalu nieco dłużej.